"Przedmieścia Londynu" - tak sobie mruknął Napoleon przebierając nóżkami na portowej ławeczce. Tu rodził się nasz narodowy Kasanova - A. Łapicki. Tu przechadzają się blondynki w ilościach set na dorocznym festynie różu (w zeszłym roku zeszło się ponad 800 tych istot). Tu i my są. Czasu mamy ponad 12h, więc do zwiedzania. Zacznijmy od blondynek...
O 22:40 wsiadamy do autobusu Simpleexpress z kierunkiem Rosja, Petersburg. Wiza nabiera mocy dopiera mocy z pierwszą minutą poniedziałku.
Komu komu kartkę z tego miejsca? Wstaw wpis ze swoimi danymi adresowymi (lub wyślij szczegóły do mnie na e-mail jesli takowe dane są dla Ciebie wrażliwe).