Nota z trasy:
dobilismy do MIszy. Niestety, ale pojawila sie pierwsza opsuwa koleii. Nasz (dla pewnego uzasadnieniea) lokalny pociag przybyl do ZZ z ponad godzinnym opoznieniem. Zaliczylismy 4 stopien wtajemniczenia - hard seat'y - spoko, i tak lepiej niz nasze osobowy. Ale co tam, u MIszy klasa, wreszcie po 47 godzinach mozemy zdjac buty... ZZ noca i oswicie z 25 pietra - za wszystko inne zaplacisz MC.
Rano po rezurekcyjnym czuwaniu, wizyta w supermarkcie i poszukiwanie jajek, maki i mleka. Jajka - z wolnego chowu, mleko - okazalo sie slodkim kefirem, maka - niestety tu tez zaskoczenie - chyba ziemniaczana. Do tego dzemik pomaranczowy. I tak wot nasze wielkanocne sniadabnko z jajeczkiem nna twardo na deser. Poludniem zwiedzanie ZZ - nowe financial centre - z 20 wiezowcami firmowymi i tylez samoma mieszkalnymi, posrodku oczko wodne wielkosci morskiego oka, opera, teatr i 21-wszy mega wiezowiec. Wszystko jeszce puste, tylko cekac az przeniosa tam pol europy i ameryki. Wszystko powstalo w 5 lat. do tego otoczka w postaci 5-pasmowych drg, metra, promow i autobusow. Wyjezdzacie na szparagi do Niemiec, do Irlandii na security officera, do Londynu na kelenera? Uczcie sie CHinskiego!